List Prymasa Polski przygotowujący do beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego

ZWIASTUN DOBREJ NOWINY, ŚWIADEK CHRYSTUSA UKRZYŻOWANEGO,
ORĘDOWNIK PRAWDY I WOLNOŚCI.

Umiłowani Siostry i Bracia,

W tekstach Pisma Świętego czytanych podczas dzisiejszej niedzielnej Eucharystii mowa jest o dwóch niezwykle ważnych i cennych darach, jakie otrzymujemy od Boga. Są nimi sól i światło. Jedno i drugie jest niezbędne dla życia człowieka i przyrody, która go otacza. Sól nadaje smak pokarmom i zachowuje je przed zepsuciem, światło natomiast ogrzewa i oświeca. Obraz soli i światła to nauka jaką otrzymuje każdy od Chrystusa. Jako Jego uczniowie nosimy w sobie jej „niepowtarzalny smak”. Naszym zadaniem jest to, by nie zatrzymywać Chrystusowej nauki dla siebie, ale przenosić ją tam, gdzie panuje ciemność. Dlatego tak ważne jest nasze codzienne zaangażowanie w głoszenie Ewangelii i dawanie o niej świadectwa, wówczas światło słowa Bożego, które w sobie nosimy, „zabłyśnie w ciemnościach i będzie świeciło wszystkim, którzy są w domu”.

Solą ziemi i światłem świata był i jest ciągle Sługa Boży, Stefan Kardynał Wyszyński. Siedemdziesiąt jeden lat temu, 2 lutego 1949 roku, prymas Polski Stefan Wyszyński stanął z wielkim drżeniem, a jednocześnie z pokorą i dumą przed podwojami „prastarej, płodnej matki kościołów polskich, bazyliki prymasowskiej”, by odbyć ingres do gnieźnieńskiej katedry. Cztery dni później, uczynił to samo w Stolicy Polski – Warszawie. Jego pasterska posługa w naszej Ojczyźnie była niczym sól i światło, bo dawała ludziom smak wiary i wlewała strumień światła w niejedno ludzkie serce, w którym zgasła ufność. Stefan Wyszyński w liście na dzień ingresu, wypowiedział program swojej posługi: „Nie przychodzę jako nieprzyjazny człowiek, ale jako zwiastun Dobrej Nowiny! Idę przepowiadać Wam Chrystusa ukrzyżowanego (…). Idę, by zwiastować Wam Ojca, który jest w niebie, (…) by głosić Wam miłość, pokój i dobro, by wszczepiać w dusze Wasze nowe życie łaski Bożej, by serca otuchą krzepić”. Nie sposób wymienić wszystkich Jego dokonań, ale warto zwrócić uwagę na niektóre z nich, które wiernie realizował i były dla niego drogowskazem.  Dzisiaj z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że  te nakreślone zadania wypełnił.   1.„Przychodzę (…) jako zwiastun Dobrej Nowiny”.
Prymas Stefan Wyszyński miał świadomość tego, że w pierwszym rzędzie dla powierzonych mu kapłanów i wiernych jest pasterzem. Dlatego też, wielką wagę przykładał do głoszenia Bożego słowa. Zdawał sobie sprawę z tego, że „potrzebna jest światu Ewangelia, głoszona przez Kościół”, a „biskup jest po to, by głosił Ewangelię” .
Nie sposób zliczyć kazań, homilii, przemówień, listów pasterskich, w których przepowiadał Dobrą Nowinę o zbawieniu. Ten Boży Pasterz był wiernym głosicielem Ewangelii, bardzo kochał Kościół i czuł się za niego odpowiedzialny. Prymas uczył, że „Ewangelia i krzyż to nie są zabytki, że Kościół to nie archiwum – to aktualne życie! Właśnie i dziś aktualna jest Ewangelia i krzyż Chrystusowy, i dziś jest potrzebna służba Kościoła Chrystusowego Narodowi przez biskupów i kapłanów. Bo Kościół Chrystusowy to Kościół Boga Żywego, to Chrystus, który nie umiera. On żyje w nas!” Istnieje dzisiaj potrzeba przypomnienia tych prymasowskich słów, kiedy wiara w Polsce u wielu zwłaszcza młodych ludzi po prostu gaśnie. Kardynał Wyszyński jest ogromnym wyrzutem sumienia, że niekiedy z obojętnością przechodzimy wobec wyzwań Chrystusowej Ewangelii i przypominamy zwietrzałą sól, która utraciła swój smak i nie świecimy przykładem żywej wiary otrzymanej na chrzcie świętym. Nie zapominajmy o tym, że wyrośliśmy z tych samych korzeni, tak jak i cała zjednoczona Europa.„Idę przepowiadać Wam Chrystusa ukrzyżowanego”.
Prymas Tysiąclecia był wierny temu, co przyrzekł w dniu ingresu. Słowa te stały się realne, kiedy doświadczył tułaczki i więzienia, pozbawiono go możliwości spełniania biskupiej posługi, zabroniono bezpośrednich kontaktów z kapłanami i wiernymi, odizolowano go od świata, tak jakby był największym zbrodniarzem i przestępcą. Po uwolnieniu, spotykał się ze strony komunistycznej władzy z upokorzeniami, oskarżeniami o zdradę Ojczyzny, o współpracę z obcymi mocarstwami. Stał się świadkiem Chrystusa ukrzyżowanego i przykładem wytrwałego znoszenia każdego cierpienia. Dlatego u schyłku swojego życia, mógł otwarcie wyznać: „Z wielu rzeczy musiałem zrezygnować. Ale jednego nie mogłem się wyrzec: odwagi, męstwa i gotowości na każdą ofiarę, której Pan Bóg ode mnie zażąda. A wiecie, że zażądał wiele” Patrząc na bolesny wymiar życia prymasa Wyszyńskiego, przypominamy sobie słowa św. Pawła z drugiego czytania: „Postanowiłem (…) nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego”. Chociaż współczesny człowiek często wzbrania się przed taką perspektywą swojego życia, to tylko w taki sposób dojdzie do świętości i doskonałości – przez krzyż i ofiarę z życia. Przypomina nam o tym sam Chrystus, który będąc solą ziemi i światłem świata nadaje smak i moc naszemu życiu. Przypomina o tym również Prymas Tysiąclecia poprzez swoją heroiczną wiarę, która nie cofnęła się nawet przed upokarzającym więzieniem.

3.„Przychodzę (…), by serca otuchą krzepić”.
Prymas Wyszyński okazał się prawdziwym Ojcem Narodu sponiewieranego, upokorzonego i zniewolonego przez komunistyczny reżim. Dlatego wołał do rządzących, by uszanowali „prawo do prawdy, prawo do sprawiedliwości, prawo do szacunku, prawo do miłości, prawo do wolności, prawo do wolności sumienia, wyznania i do służby Bożej, prawo do katolickiego wychowania dzieci i młodzieży” Wiele razy upominał się o te elementarne prawa przysługujące każdemu człowiekowi. W okresach niepokojów społecznych zapewniał, że „Kościół nigdy nie mobilizuje dzieci żadnego narodu przeciwko temu narodowi i jego prawdziwemu dobru, przeciwko państwu i tym, którzy państwem władają”. Wsłuchując się w głosy polityków, ludzi nauki i kultury, dziennikarzy i publicystów, osób odpowiedzialnych za wychowanie młodego pokolenia, należy przypomnieć jakże aktualne dzisiaj słowa wielkiego Ojca Narodu; „Jesteśmy przekonani, że lepiej jest, gdy Naród wierzy, niż gdyby nie wierzył, że umacnianie wiary bardziej służy jedności Narodu, aniżeli jej niszczenie. (…) Umacnianie w Narodzie wiary w Boga Jedynego i Żywego dobrze Polsce służy. Sami oceńcie, co lepiej służy Narodowi: czy to, że jest zjednoczony w imię Boga Żywego, czy to, że jest bez Boga w sercu?”
Trwając w oczekiwaniu na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, w dniu 7 czerwca 2020 roku, bądźmy wyrazicielami głębokiej wdzięczności wobec Boga za dar nowego wkrótce błogosławionego. Wracajmy do naszych korzeni, do chrztu świętego, który uczynił nas dziećmi Bożymi i dał nam nowe życie w Chrystusie. Niech  ten czas, stanie się dla wszystkich okazją do przypomnienia sobie jego nauczania. Niech przez modlitwę przygotuje nas i sprawi, abyśmy odpowiadając na nasze powołanie, stawali się w tym świecie solą ziemi i światłem świata, którzy będą dawać innym „wyraźne świadectwo o zbawczej miłości Pana”. Na owocne przeżycie duchowego przygotowania do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia wszystkim z serca błogosławię!

Arcybiskup Wojciech Polak

Metropolita Gnieźnieński

Prymas Polski